Innuendo 39

Ludzie są tak nieodzownie szaleni, iż nie być szalonym znaczyłoby być szalonym innym rodzajem szaleństwa…

Archive for Grudzień 2006

MMO – Zło wcielone?

Posted by Michał Chrostek w dniu 30/12/2006

Od pewnego czasu chodzą wkoło słuchy, iż gry z gatunku Massive Multiplayer Online to nic dobrego, a czasami, że to wręcz samo zło! Ot prawda, mnożą się przypadki bez reszty ‘wciągniętych’ graczy, wywożonych z domów w ambulansach. A powodem jest odwodnienie czy wyczerpanie organizmu spowodowane wielodniowym brakiem snu. Prawda również, iż gry z tego gatunku coraz częściej wpływają na szerokie grono ludzi powodując ich spadek „wydajnościowy” w pracach czy szkołach. (Co ciekawe, z tego powodu rząd Chin wymaga w grach MMO ograniczenia co do czasu możliwości grania…) Tym faktom (bo to niestety są fakty – choć takowe przypadki częściej występują za wielką wodą lub w dalekich zakątkach Azji) nie zaprzeczam, acz jeszcze do niedawna, sądziłem iż by uzależnić się od gry trzeba być nieźle „skrzywionym” na psychice. Tyle, że ostatnimi czasy, me poglądy na ten temat przeszły radykalną metamorfozę. A to za sprawą dosyć popularnego MMORPG’a Pt. „Guild Wars; Nightfall”. Otóż tak, postanowiłem przetestować takiego małego „uzależniacza”. No i wnet wsiąkłem…
Co prawda gram w tę produkcję dopiero od niecałego tygodnia, ale widzę co się ze mną dzieje. Wstaję rano i siadam przed PieCyka, potem ledwo wyrywam się na przerwę w czasie obiadu (w jego czasie oczywiście rozmyślam, co następnie zrobię w grze), który konsumuję w wielkim tempie a potem wracam przed swojego kochanego Nightfall’a… Co prawda ten symptom może mi jeszcze odejść w wyniku znudzenia grą (w końcu długo jej jeszcze nie mam), ale to się zobaczy z czasem. Póki, co jestem nałogowcem, uzależnionym od GW i podejrzewam, że szybko to się nie zmieni.

Jak sam się przekonałem gry tego typu posiadają wielką siłę, która potrafi zrobić z grającego bezwolną kukłę (nie to żebym ja, takową się stał!). Dlaczego tak się dzieje?
To raczej trudno stwierdzić. Prawdopodobnie każdy ma swoje powody, i tak jeden chce przeżyć wielką przygodę we wspaniałym świecie fantasty, ale z żywym towarzystwem w przeciwieństwie do tradycyjnych cRPG’ów. Inny po prostu chce czymś zasłynąć w szerszym gronie, więc siedzi przed klonem by mieć najlepszą postać czy gildię. Jeszcze inny możliwe, że poprzez tą, jakże przyjemną zabawę chce sobie trochę zarobić – w końcu przedmioty oraz postacie często są sprzedawane za kolosalne sumy na różnych serwisach aukcyjnych. I brnąc do swego celu po prostu nie zauważa upływu godzin (w MMO wszystko robi się bardzo długo, a czas jakimś dziwnym sposobem leci wyjątkowo szybko…).
A tym podobne powody można mnożyć jeszcze długo.
Tak, więc czy naprawdę gry Massive Multiplayer Online to tzw. „zło wcielone”? Jasne że nie, w końcu to TYLKO GRY, ale jednak w tej gałęzi elektronicznej rozgrywki drzemie wielki potencjał i tylko od twórców zależeć będzie, jak to się wszystko dalej potoczy…

Uzupełnienie: W GW Nightfall skończyłem grać ‘nałogowo’ mniej więcej po minięciu półtora tygodnia, po kolejnym tygodniu całkowicie porzuciłem tą grę. Jednak ‘grawitacja’ tego produktu okazała się znacznie słabsza niżbym się tego spodziewał…

Posted in 2. Gry, 7. Różności | 3 Komentarze »

Microsoft Xbox 360 – Polska premiera…

Posted by Michał Chrostek w dniu 14/12/2006

Stało się, najnowsze dziecko giganta z Redmond w dziedzinie konsol stacjonarnych, w końcu oficjalnie wystartowało w Polsce!

Co prawda z rocznym poślizgiem w stosunku do reszty (tej cywilizowanej ) świata, ale za to z równie imponującym impetem. Tak, to fakt, iż Polska premiera Xbox’a 360 odbyła się w iście światowym stylu. Czym się to objawia? Otóż wraz z dniem startu ruszyły również spoty reklamowe puszczane w telewizji a reklamujące sprzęt oraz gry. Reklamy można było (w sumie to nadal można) również spotkać w radiach oraz większości magazynów branżowych czy około branżowych. Co ważniejsze do większych sieci sklepów (Epiki, Media M. itp.) już przed premierą trafiły konsole „promocyjne”, dzięki czemu ludzie mogli tuż przed startem zapoznać się ze sprzętem, pograć, pomachać padem itd.
Konsol przeznaczonych do sprzedaży również nie zabrakło, mimo iż podobno sprzedawały się nadspodziewanie dobrze. Co prawda ilość sprowadzonych tytułów już aż tak nie imponowała, acz i tak X360 prezentował najobszerniejszą bibliotekę tytułów z dostępnych w Polsce next-genów (hłehłe), no i nadal w tej dziedzinie prowadzi. )
Skoro już mowa o grach, warto wspomnieć, iż dystrybucją tytułów na XO od Microsoftu nie będzie zajmować się Polski oddział giganta, a znany i jakże lubiany CD-Projekt.
Oczywiście fakt ten powinno się (moim zdaniem) rozpatrywać pozytywnie, ponieważ jest to bardzo solidna firma z dużym doświadczeniem w dystrybucji na naszym (dosyć ciężkim) rynku. Nie można również zapomnieć o obietnicy Micro, iż gry będą lokalizowane, i nie mowa tutaj jedynie o standardowym przekładaniu tekstu na pudełkach oraz instrukcji, a o pełnych bądź przynajmniej „kinowych” lokalizacjach. Czyli od początku wszystko, czego pierwszy Xbox nigdy się nie doczekał. No właśnie, pierwszy Xbox, a właściwie kilka „hitowych” gier z tej zasłużonej platformy również „przybyło” oficjalnie wraz z premierą X360, i sprzedawane są w rewelacyjnej cenie 69.90zł (55zł jeżeli użyjemy wPln), a są to m. in. Halo 2, Forza, Fable, Jade Empire.
A właśnie, gry wydawane przez CD-Projekt mają również dołączoną „wirtualną walutę”, dzięki której w internetowym sklepie http://www.gram.pl można kupować inne tytuły (również na X360) czy akcesoria po niższych cenach. A ceny samych gier przeznaczonych docelowo dla X360 również nie są aż tak strasznie wyśrubowane, otóż starsze tytuły pokroju „Perfect Dark: Zero”, „Burnout; Revenge”, „Condemned: Criminal Origins” czy „Dead Rising” można kupić za trochę powyżej stu złotych (z użyciem wPln), a nowe wahają się w granicach 209 (z użyciem wPln) za „Dead or Alive: Xtreme 2” czy „Viva Pinata” i tak do 225zł (również z użyciem wPln) za megahity pokroju „Gears of War”.
Sama konsola tymczasem nie zachwyca ceną, która wynosi (oficjalnie) 1599zł za wersję Premium oraz 1099 za wersję Core. Acz ceny te zapewne ulegną wkrótce obniżeniu. No i nie można zapomnieć o rewelacyjnych promocjach, które wkroczyły wraz ze startem konsoli i tak np. w sieci sklepów „nie dla idiotów” można było zakupić Xbox’a 360 wersję Premium wraz z „Project Gotham Racing 3” za … 1399zł!
No dobrze, ale czy w Polskiej premierze coś zawiodło? Oczywiście, że tak.
Po pierwsze sam fakt jej rocznego opóźnienia, acz i tak dobrze, że w ogóle Micro postanowił na nasz rynek wkraczać. Kolejnym zawodem jest nie pełna lista tytułów sprowadzona do Polski. Jak by nie patrzeć przez ten rok obecności „w świecie”, X360 doczekał się masy gier, a przy premierze trafiło do nas zaledwie kilkanaście.
No i ostatnia, przy okazji najpoważniejsza ze skaz rodzimej premiery to… brak startu Polskiego wydania Xbox Live! A więc mówiąc pokrótce, odcięcie naszych rodaków od możliwości grania poprzez Internet, ściągania trailerów oraz dem no i korzystania z „Xbox Live Arcade”. Oczywiście sprytni w prosty sposób do usługi się dorwą (poprzez rejestrowanie konsoli na kraj, w którym XBL! Jest dostępny), acz nie wszyscy mają chęć kombinować, a następnie wraz z startem rodzimej edycji usługi – zakładać nowe konta.
Można by jeszcze przyczepić się do cen, które jednak mogłyby być „dyczka” niższe (w związku z tym opóźnieniem w końcu moglibyśmy oczekiwać jakiejś rekompensaty, czyż nie?), acz byłoby to czepianie się na siłę.

Sama konsola tymczasem jako sprzęt istniejący na rynku ogólnoświatowym od około roku – jest już produktem przetestowanym i z poprawionymi błędami. (Acz mimo to, nadal cechuje się sporą awaryjnością, na szczęście Małomiękki daje 3 lata gwarancji!) Tak, więc nie było mowy o sypiących się masowo egzemplarzach oraz problemach z nią związanych podczas rodzimego startu. I chyba jest to wystarczający opis samego sprzętu, w końcu nie ma sensu rozwodzić się na temat jej możliwości ponieważ to już raczej każdy zainteresowany wie przynajmniej od jakichś 12-stu miesięcy.

No i chyba nadszedł czas, by zakończyć ten jakże króciutki wpisik.
Tak więc reasumując powyższy opis, rodzimej Premiery – jestem naprawdę pod wrażeniem tego jak Microsoft wkroczył w nasze strony i jak najbardziej doceniam starania giganta. I gdyby nie ta jedna „skaza” (czyt. Brak rodzimego XBL!), diament przybrał by iście perfekcyjne kształty. A tak, jest jak jest, czyli po prostu bardzo dobrze. I gdybym miał start konsoli ocenić – z czystym sumieniem wystawiłbym mocne osiem z plusem w skali dziesięciu.
Pozdrawiam

PS: Po kilku kolejnych miesiącach X360 nadal bardzo dobrze radzi sobie na naszym rynku. Sprzedaż jest wg. Microsoftu satysfakcjonująca, wszystkie gry do nas trafiają (z nielicznymi poślizgami) czasami nawet zlokalizowane (np. Mass Effect). Po za tym gigant angażuje się w promowanie swojego sprzętu organizując różne imprezy, wspomagając e-sport itd. Jest naprawdę dobrze.

Reklama (ponoć do spotkania i w rodzimych stacjach telewizyjnych) największego killera z X360 – Gears of War.

Posted in 2. Gry, 8. Video | 3 Komentarze »

Nintendo Wii – Premiera…

Posted by Michał Chrostek w dniu 13/12/2006

Dnia 8-go Grudnia 2k6 roku odbyła się oficjalna, Europejska premiera nowej oraz jakże niekonwencjonalnej konsoli stacjonarnej od Nintendo – Wii.

Jako iż ostatnimi czasy coraz częściej Polskę postrzega się jako część Europy, Wii wylądowało tego dnia również i w naszym pięknym kraju. Oficjalnym dystrybutorem nowej konsoli pozostało Lucas Toys dystrybuujący również wcześniejsze „zabawki” od Ninny.
Wielka szkoda, iż Nintendo, jeszcze przy obecnej generacji nie postanowiło oficjalnie wkroczyć do państwa Polan , tym samym skazując swoją nową konsolę na minimalistyczną premierę oraz bardzo przeciętną promocję. W skrócie – na porażkę.
Acz fakt nikłego promowania nowego sprzętu, wcale nie spowodował całkowitego zobojętnienia narodu w sprawie Wii, którego ludzie od marketingu z Lucas Toys, chyba się spodziewali. Tak, więc liczba „aż” 2000 (słownie; Dwóch tysięcy) sprowadzonych konsol rozeszła się w kilka godzin po premierze pozostawiając wielu oczekujących fanów „z kwitkiem”.
Ale czy to jedyne minusy, jeśli chodzi o Polską premierę? Otóż nie. Kolejnym bardzo istotnym jest już wyżej wymieniony brak jakiejkolwiek promocji w mediach. No może prócz czasopism branżowych, które to jednak o Wii i jej premierze informowały bardziej z własnej inicjatywy niż ze zlecenia dystrybutora sprzętu. Mówicie, że to norma? Iż w naszym kraju po prostu jeszcze konsole nie zakorzeniły się tak mocno by naprawdę być promowanymi? Otóż takie stwierdzenie jest w pełni bzdurne. I udowodniło to wpierw Sony reklamując swoją drugą „Graj Stację”, gry na nią, oraz nawet organizując imprezy (PlayStation Experience) promujące ich sprzęt. Kolejnym dowodem na bzdurność takiego stwierdzenia jest listopadowe wkroczenie ‘growego’ oddziału Microsoftu do Polski z ich Xbox-em 360, którego reklamowano w telewizji, radiach, gazetach, praktycznie wszędzie! Ale o tym później, w artykule tej premierze poświęconym.
Wracając do premiery Wii – kolejnym zawodem było dla mnie nie spotkanie ani jednego urządzenia „promocyjnego” (czyli wystawionego do użytku klientów sklepu) podczas moich odwiedzin w jednym z Warszawskich Epików oraz Carrefour (czy jak to się piszę ). I co gorsze, w wyżej wymienionych miejscach nie udało mi się nawet dostrzec konsolki w gablocie, czy chociaż samego pudełka od niej! Po prostu bieda z nędzą jak by nie patrzeć…
Warto również wspomnieć, iż Lucas Toys nie sprowadziło zbyt wielu tytułów na start konsoli, i jak się nie mylę, z tych od Nintendo (czyli tych najistotniejszych) jedynie „Wii Sport’s” (dodawane do konsoli), „Wii Play” oraz nowe legendy Zeldy („The Legend of Zelda: Twilight Princess”). Za to akcesoriów dodatkowych oraz peryferyjnych (Wii-loty, manetki, Classic pady, różne kable itp.) nie zabrakło.

No dobrze, a co można powiedzieć o samej konsoli? Otóż za wiele w tej materii rzec nie jestem w stanie, jako iż konsoli nie posiadam na stanie. Ba! Nawet na oczy „In live” nie widziałem. A więc jedyne, co mogę tutaj napisać, to krótkie streszczenie informacji, które wyszukałem na sieci. A te dosyć pochlebnie traktują o Wii, które jawi się jako konsola niemal bezawaryjna (tzn. były problemy z pierwszymi egzemplarzami z Japonii i USA, w których czasami net nie chciał działać jak należy, ale zgłoszeń z Europy o tym nie widziałem), solidnie wykonana i świetnie się spisująca. Ponoć gra na konsoli przynosi sporo frajdy, ale trzeba tu podkreślić, iż jedynie przez pewien czas. Otóż sporo ludzi twierdzi, iż wraz z przemijaniem pierwszego zauroczenia „Wii-Lotem”, przemija również cały czar konsoli. I dla przykłady wiele ludzi grających w nową Zeldę (będącą największym startowym tytułem i zarazem „must have” nowej konsoli Big N) twierdziło, iż po jakichś dwóch – trzech godzinach miało szczerze dosyć „machania” i pragnęło podłączyć normalnego pada. Za to „Wii Sports” wychwalane jest wszem i wobec acz niestety jedynie jako „party game”, więc jeżeli nie masz znajomych chętnych do machania pilotem – lepiej na ten tytuł nie licz za bardzo.
Kolejnym problemem związanym z Wii okazało się (i tu proszę się nie śmiać) siejąca, przez Wii-loty destrukcja! Otóż wkrótce po starcie konsoli ruszyło w świat wiele zgłoszeń o wyślizgujących się z dłoni… Wii-lot’ach oraz zrywających smyczach na nadgarstek. A co idzie z latającym padem w parze? Otóż zniszczony Telewizor czy wybita szyba! Jak śmiesznie by to nie brzmiało, jest faktem i Nintendo już planuje wprowadzenie mocniejszych smyczy na nadgarstek do Wii-lot’ów.
Reasumując premiera nowego „dziecka” Nintendo w naszym kraju była bardzo nieudolna, ale w sumie czego spodziewać się po starcie prowadzonym nie przez główną firmę a można by rzec „third party” ? Sama konsola natomiast nie okazała się tą zapowiadaną rewolucją*, i jeżeli szybko nie trafią na nią jakieś nowe, ciekawe tytuły – może nie wytrzymać twardej konkurencji wśród gigantów branży. (acz jednak póki co wytrzymuje, a wręcz ich zjada )

PS: Wii podczas swojej premiery cechowało się stosunkowo wysoką ceną w stosunku do możliwości (biorąc pod uwagę ofertę konkurencji), acz nie powstrzymało to już przeszło 20mln ludzi przed jej zakupem. Co ciekawe do tej pory Ninny nie ogłosiło żadnych oficjalnych obniżek, podczas gdy konkurencja cięła ceny już kilkakrotnie, doprowadzając do stanu, gdy znacznie bardziej zaawansowanego technologicznie Xbox-a 360 można kupić taniej niż prymitywne Wii. Ciekawostka, nie ma co…

*Oczywiście jest to stwierdzenie oparte nie o własne odczucia (jak wyżej pisałem – nie miałem zabawki na stanie jeszcze) a po wielu opiniach wyszukanych w sieci. Kto wie, być może jak w końcu dorwę Wii odszczekam te słowa? Pożyjemy, zobaczymy.

Posted in 2. Gry | 2 Komentarze »