Innuendo 39

Ludzie są tak nieodzownie szaleni, iż nie być szalonym znaczyłoby być szalonym innym rodzajem szaleństwa…

Posts Tagged ‘recenzja’

Apple iPhone 3G / Recenzja, Opis…

Posted by Michał Chrostek w dniu 05/05/2009

Z  przyczyn natury czysto technicznej, jestem niestety zmuszony zmienić plan recenzji. Wcześniej zapowiadałem jeszcze trzy kolejne wpisy traktujące szeroko o różnych aspektach zabawki od Apple. Niestety jednak całą treść planowanych postów jestem zmuszony zmieścić w tym, jednym artykule, co za tym idzie również dosyć solidnie ograniczyć zawartość jak i dokładność. Ot takie życie…

—Wstęp do Artykułu tutaj—

appleJak to wygląda? – Czyli budowa iPhone:
Jabłuszkowy gigant z Krzemowej Doliny od wielu lat słynie za oryginalne oraz bardzo stylowe wykonanie swoich produktów. Co istotne, wykonanie to jest zazwyczaj również bardzo solidne oraz precyzyjne, nie pozostawiając praktycznie żadnego pola do popisu ciągle narzekającym osobnikom. Z iPhone-m 3G wcale sprawa nie ma się inaczej. Cały panel przedni  telefonu jest pokryty szybką krzemową teoretycznie niemożliwą do porysowania – przynajmniej bez wyraźnego postarania się. I muszę przyznać, po kilku miesiącach noszenia zabawki w kieszeni, szybka nie nosi na sobie ani jednego zadraśnięcia. Jedynym punktem gdzie szybka nie dociera, jest guzik (jeden z przodu!) w kształcie oczka na dole telefonu, zwany „Home”.
Tył aparatu pokrywa tafla odblaskowego plastiku. Plastik ten jest bardzo twardy, nie ugina się, nie skrzypi. Za to bardzo łatwo rysuje, i nawet pokrowiec nie jest w stanie go uchronić od uszkodzeń. Na tymże plastiku widnieje srebrny obrazek nagryzionego jabłuszka (również bardzo rysujący się), kilka napisów u dołu oraz malutkie oczko od aparatu. Brzegi telefonu (z przodu) pokrywa metalowa obwódka, nadająca telefonowi charakteru. Lewy bok to przełącznik wyciszający telefon oraz podwójny przycisk od głośności. Prawy bok jest gładki, górę zdobi włącznik oraz gniazdo 3.5mm Jack, dół natomiast gniazdo dokujące, głośniczek, mikrofonik oraz dwie śrubeczki. Wszystkie przyciski (prócz przedniego) zrobione są z połyskliwego metalu, jak obwódka. Całość wykonana jest z nadzwyczajną dbałością o szczegóły i prezentuje się po prostu pięknie. Jest to z całą pewnością jedno z najładniejszych i najbardziej eleganckich urządzeń przenośnych, jednak bardzo widać na nim wszelkie zabrudzenia. Kończąc z tym tematem wspomnę, iż iPhone nie daje się normalnie rozebrać na części, co za tym idzie choćby tak prosta operacja jak wymiany baterii, musi być przeprowadzana w serwisie by nie utracić gwarancji.

ip4

Co za bebechy? – Czyli technikalia:
Na samym początku warto zauważyć, iż pierwszy iPhone wyszedł w roku 2007 a edycja 3G jest jedynie odświeżeniem tamtego modelu. Co za tym idzie, posiada praktycznie te same wnętrzności, które na dzisiejsze standardy już nie szokują.
Sercem telefonu jest procesor ARM 1176 natywnie taktowany na 624MHz, jednak w iPhonie taktowanie jest z pewnych przyczyn obniżone do 412MHz. Procesor jest wsparty przez układ graficzny PowerVR MBX 3D oraz wykorzystać może do 128MB pamięci operacyjnej. Telefon posiada oczywiście wszystkie podzespoły związane z telefonią komórkową drugiej i trzeciej generacji, jak i również HSDPA 3,6MB/s (mimo, iż chip umieszczony w telefonie wspiera prędkości nawet do 7,2Mb/s). Do komunikacji bezprzewodowej posiada wbudowane Wi-Fi oraz Bluetooth, jednak nie ma możliwości synchronizacji z innymi urządzeniami przenośnymi. Wi-Fi służy do korzystania z hotspotów dla internetu, bluetooth jedynie do komunikacji ze słuchawkami.
Najważniejszym elementem telefonu jest z całą pewnością trzy i pół calowy ekranik – ten wykonany w technologii LCD wyświetla obraz o rozdzielczości 320×480 pix oraz z szesnasto milionową paletą barw. Jest to ekranik oczywiście dotykowy, aczkolwiek w przeciwieństwie do konkurencji, których „dotykowce” działają na zasadzie nacisku, wyświetlacz w iPhonie wykrywa kontakt poprzez ciepło. Co za tym idzie, jest znacznie bardziej czuły oraz mógł zostać skryty za szybką ochronną. Warto zauważyć, iż telefon obsługuje technologię Multi-Touch, jako jedyny od już prawie dwóch lat.
Oczywiście w telefonie nie mogło zabraknąć wielu innych gadżetów obowiązkowych w dzisiejszych słuchawkach, mamy więc nadajnik/odbiornik GPS, aparat fotograficzny (2Mpix, bez lampy błyskowej, stabilizacji obrazu ani regulacji ostrości), czujniki z przodu (oświetlenia, bliskości), akcelerometr, wbudowaną pamięć (8 lub 16 GB) oraz kilka jeszcze innych. Dziwi troszkę brak przedniej kamery do wideo rozmów. (w końcu to telefon trzeciej generacji)
Podsumowując, może i bebechy „przetwarzające” nie zachwycają w dzisiejszych czasach, jednak wiele aplikacji ukazuje, iż dziecko firmy z Cupertino posiada dosyć znaczną moc – zwłaszcza przy generowaniu grafiki trójwymiarowej. Dodatkowo bardzo solidny iPhoneOS śmiga na tej specyfikacji aż miło. Jeżeli chodzi o podzespoły, pod względem ‘telefonowatości’ to zabawka nie zawodzi, jej ekranik wyświetla jeden z najładniejszych przenośnych obrazów aktualnie, ogólne możliwości nastrajają pozytywnie i tylko brak synchronizacji przez BT czy Wi-Fi zakrawa o skandal.

Na czym to? – Czyli OS:
Firma Steve’a Jobsa oparła nową zabawkę o swego rodzaju pochodną MacOS-a, nazywając ją iPhoneOS (jak oryginalnie). System ten okazał się nadzwyczaj wygodny w użytkowaniu (skromnym zdaniem autora – najwygodniejszy w obsłudze smartfon), nadzwyczaj cukierkowy (wygląda ślicznie) ale i bardzo stabilny oraz szybki. Co prawda przeszedł już wiele aktualizacji by uzyskać obecny stan, co nie zmienia faktu, że obecnie jest naprawdę świetny. Niestety jednak, standardowo (z pudełka) nie posiada za wiele opcji. Jego menusy składają się z 18 aplikacji których graficzne przedstawienie widzicie poniżej…

ip1
Idąc po kolei (od lewej do prawej) z opisami, mamy tutaj aplikację do telefonanowania (z którą połączona jest książka z kontaktami, historia połączeń oraz klient poczty głosowej), SMSowania(bardzo uboga aplikacja bez wielu opcji jak raporty ale co najważniejsze bez poziomej klawiatury), mailowania (sympatyczny klient maila który mnie osobiście nigdy nie zawiódł), przeglądania internetu (wersja mobilna przeglądarki Safari, bardzo szybka, świetnie wyświetla pełne strony, ale nie supportuje flasha), zmieniania ustawień telefonu, oglądania zdjęć (przez iTunes można tworzyć galerie), robienia zdjęć (tutaj możemy tylko robić zdjęcia, nie ma zooma ani absolutnie żadnych ustawień, tylko przejście do galerii), oglądania filmików z YouTube (wygodny klient z wyszukiwaniem, ulubionymi, popularnymi ale bez możliwości zalogowania), przeglądania giełdy (szczerze nigdy nie użyłem), sprawdzania pogody (zacna i w sumie dokładna prognoza, choć nie znajduje mniejszych miejscowości), robienia notatek (proste i przyjemne notatki, jednak też bez klawiatury w trybie landscape), obliczania (znaczy kalkulator z dwoma trybami, poziomym zaawansowanym i pionowym prostym), przeglądania map (GoogleMaps w bardzo fajnym wykonaniu, dodatkowo współpracujące z wbudowanym GPSem). Jest oczywiście również kalendarz (przyjemny i intuicyjny), aplikacja zegarowa (czasy na świecie, budzik, stoper, minutnik), iTunes (ściąganie muzyki ze sklepu Apple) oraz dwie najważniejsze, znaczy iPod oraz App Store. Pierwsza to oczywiście (cytuję Steve’a Jobsa) „Najlepszy iPod jaki wykonało Apple”, czyli przenośny odtwarzacz multimediów w telefonie, druga to sklep (choć i wybierak, ponieważ spora część asortymentu jest darmowa) z aplikacjami poszerzającymi możliwości Ajfona o wiele ważnych rzeczy jak odczytywanie dokumentów tekstowych, dyktafon, radio internetowe, gry itd. Ogólnie rzecz biorąc, App Store oferuje już ponad trzydzieści tysięcy aplikacji.
Tutaj widzimy, iż pod wieloma względami oprogramowanie iPhone-a jednak zawodzi, prezentując bardzo mało opcji oraz sporo okrojonych aplikacji. Z drugiej strony wiele aplikacji dostępnych od początku jest wykonana wzorowo, a wiele zastępczych oraz rozbudowywujących możliwości możemy ściągnąć z internetowego sklepu Apple (czyli norma z smartfonami). Ale jednak pewien zawód na początku jest.

ip2

To wszystko? – Czyli Jailbreake:
Jest to dosyć prosta operacja łamania oprogramowania iPhone-a by ten pozwalał instalować na sobie oprogramowanie nieautoryzowane. Ogólnie wiąże się z utratą gwarancji. W praktyce udoskonala nasz telefon o szereg niezbędnych opcji za pomocą aplikacji, wtyczek czy hacków. Dzieki Jailbreakowi możemy przez Cydię (czy Installera) zainstalować aplikacje do kopiuj&wklej, wysyłania MMSów, kręcenia filmików wideo, używania map Google w trybie offline. Znajdziemy tutaj bardziej rozbudowane aplikacje do wysyłania SMSów(tryb landscape!), synchronizowania przez Bluetooth, zmieniania wyglądu telefonu etc.
Zabieg jailbreake-u zupełnie odmienia naszą zabawkę, dając jej praktycznie nieograniczone możliwości, i czyniąc z niej prawdziwego smartfona.

A co z nim? – Czyli dodatki:
Kupując iPhone-a nie otrzymujemy oczywiście jedynie gołego urządzenia. Całość zapakowana jest chyba w najfajniejszym pudełku jakie widziałem w życiu, co istotne jest bardzo kompaktowych rozmiarów oraz z ‘odzyskanych’ materiałów – trzeba być pro eko! W środku prócz zabawki znajdujemy również całkiem znośnie wykonany zestaw słuchawkowy (nawet dobrze gra, choć prawdziwi melomani raczej wyśmieją te pierdziawki), kabel USB służący zarazem jako kabel od ładowarki, no i dwuczęściową ładowarkę (zasilacz oraz dołączana końcówka ‘wtyczkowa’ do gniazdka). Prócz tego otrzymujemy również krótką niby instrukcję, kilka ulotek, ściereczkę oraz dwie naklejki jabłuszka. Nie powiem żeby było jakoś grubo, Apple widocznie postanowiło dostarczyć klientom jedynie całkowite podstawy. W końcu resztę możemy sobie dokupić, no nie? Zawodzi niezmiernie brak docka, który występował w zestawach pierwszej generacji telefonu z Cupertino…

Co będzie? – Czyli krótko o przyszłości:
Prawdopodobnie w wakacje zadebiutuje nowa wersja oprogramowania do iPhone – znaczy iPhoneOS 3.0. W tej wersji oprogramowania, Apple usuwa wiele niedoróbek swojej zabawki, dodaje możliwość wysyłania/odbierania MMSów, synchronizowania przez bluetooth, kopiowania oraz wklejania globalnie. Wprowadza również wszędzie poziomą klawiaturę, dyktafon, usługę push notice oraz wiele, wiele innych. Oprogramowanie to zwiastuje lepszą erę dla użytkowników zabawki jabłuszka, którzy nie zdecydowali się na zabieg Jailbreaku.

ip3

Więc co? – Czyli resumujemy:
Recenzja ta nie okazała się tym, czym być miała. Z planowanej, szerokiej rozprawki na temat dotykowca Apple wyszła ledwie szybka charakterystyka z kilkoma opiniami. Jednak myślę, iż wykonana jest dosyć sumiennie oraz przedstawia czym opisywany sprzęt jest. A czym jest? Bardzo fajnym oraz nadzwyczajnie wygodnym w użytkowaniu urządzeniem, wielofunkcyjnym, z solidnym oraz pięknym wykonaniem. Niestety brakuje mu wielu opcji, acz temu można zaradzić (Jailbreake), a wkrótce i producent podejmie próbę poprawienia sytuacji (iPhoneOS 3.0). iPhone bez wątpienia stał się jedną z najmodniejszych zabawek ostatnich lat. To jeden z najbardziej pożądanych telefonów ale zarazem jedno z najbardziej przehypeowanych urządzeń 21-go wieku. Co jednak nie zmienia faktu, iż to kapitalna zabawka, którą polecam każdemu, jeżeli go na nią stać.
Pozdrawiam!

Ocena to: Mocne 8+

Dodatkowe źródła informacji:

> My iPhone

> MyApple

> AppleBlog

Posted in 4. Muzyka, 6. Media, 7. Różności | Otagowane: , , , , , , , , | 7 Komentarzy »

Apple iPhone 3G / Recenzja, Opis – Wstęp

Posted by Michał Chrostek w dniu 25/04/2009

Zacznijmy troszkę nietypowo. Ot wstęp do nowej serii wpisów o jednolitej tematyce zacznę od… wstępu. Ale nie byle jakiego wstępu do wstępu, co to, to nie! Będzie to wstęp całkiem niezwiązany z tematyką serii oraz wstępem widniejącym poniżej. Po cóż taka praktyka? Wyjaśnienie jest śmiesznie proste, chciałem w tym miejscu pożalić się nad zaniedbywaniem swojego bloga przez długi czas. Błagać o wybaczenie, za porzucenie jakiejkolwiek aktualizacji jego bazy tekstów jak i o nie wywiązanie się z postanowienia w wpisie poprzednim. Chciałem również pochwalić się nowym skinem bloga wraz z nowym rozkładem tzw. „widżetów” i innych bajerów. Ostatecznie chciałem również zapowiedzieć (jak zawsze) troszkę większą aktywność, a zwłaszcza po sezonie maturalnym. Ale szkoda mi było na taki ‘spamowy syf’ tworzyć cały nowy post. Tak więc skoro już wyjaśniłem po co ta praktyka, przejdźmy w końcu do niej… o, już nie trzeba. No to lećmy z właściwym materiałem.

Może najpierw malutkie wyznanie. Tak się składa iż zawsze (naprawdę zawsze!) lubiłem w artykułach wstępy, składające się choć w drobnym procencie z historii. Przecież nie można tylko nawijać o sprawach aktualnych, dzieje przeszłe mają równie duże znaczenie! I pewnie dlatego też, ten wstępik rozpocznę od kilku linijek rozpływania się nad dawnością…

apple
Hurra, krótka historyjka!
Za co znamy i kochamy amerykańskiego giganta z Cupertino (stan Kalifornia, gdyby ktoś nie wiedział), kryjącego się pod logiem nagryzionego jabłuszka? Tak, mowa oczywiście o założonej 1 kwietnia 1976 roku przez Steve’a Jobsa, Steve’a Wozniaka i Ronalda Wayne’a, korporacji Apple Inc. Cóż, odpowiedź jest prosta – za innowacje! W końcu to ludzie z jabłuszka odpowiadają za takie wynalazki jak choćby jeden z pierwszych komputerów osobistych (Apple I z 1976roku), jeden z pierwszych komputerów osobistych z Graficznym Interfejsem Użytkownika (i pierwszy używający myszki jako kontrolera kursora! – Lisa z 1983) oraz pierwszy masowo sprzedawany (i dostępny dla praktycznie każdego) komputer z interfejsem graficznym – czyli Macintosh z 1984 roku. Ale przecież na komputerach stacjonarnych Apple się nie kończy. Firma ta odpowiada również za bardzo dobre laptopy (Macbooki), oraz bardzo lubiany (zwłaszcza w sferach ‘artystycznych’) system MacOSX. A schodząc z tematyki komputerowej – Apple odpowiada również za najpopularniejszą na świecie serię przenośnych odtwarzaczy muzyki.
No właśnie, był to rok 2001 gdy jabłuszko zaprezentowało szerokiemu gronu zainteresowanych swoje nowe dziecko, tak zwanego iPod-a. Czym był? Ot prawdopodobnie najlepiej wykonanym oraz najwygodniejszym w użytkowaniu, przenośnym odtwarzaczem muzyki owego czasu. Dodatkowo ubranym w stylowe szaty oraz promowanym przez nikogo innego, a Steve’a Jobsa – jednego z najbardziej charyzmatycznych ludzi branży elektronicznej. Cóż, sukces był nieunikniony. Ale kto by się spodziewał, iż na przestrzeni kilku następnych lat, produkty Apple staną się jednymi z najmodniejszych oraz najbardziej pożądanych urządzeń świata? Chyba wszyscy uczestniczący w premierowym pokazie właśnie pierwszej generacji iPod-a…
Ale przecież na przenośnych odtwarzaczach, komputerach stacjonarnych, laptopach, nowych odsłonach swojego systemu operacyjnego oraz całej gamie akcesoriów Apple nie mogło poprzestać. Tak w roku 2007 wkroczyło do strefy GSM wypuszczając na rynek nie co innego, a iPhone-a!
Zapowiadane przez Steve’a jako najlepszy telefon w dziejach, najlepsze urządzenie sieciowe w dziejach oraz najlepszy iPod też w dziejach, nowe dziecko jabłuszka oczywiście okazało się hitem.
I nie przeszkodziła mu w tym chociażby absencja wielu podstawowych (esencjalnych wręcz od lat!) opcji w telefonie. Nie przeszkodziły wysoka cena, mała ilość państw w których był dostępny oraz ogólnie nietypowa konstrukcja. Nic nie mogło przeszkodzić.
Biorąc pod uwagę iż sukces rodzi kolejne nadzieje, (czy wręcz oczekiwania) niemal równy rok później na rynek trafia iPhone 3G – czyli poprawiona oraz wzbogacona o kilka ważnych aspektów odgrzewanka poprzedniego gadżetu. Czym owo cudo jest? Po co jest? Dlaczego jest? I co najważniejsze, z czym kuźwa to się je? O tym w dalszych częściach.

iphone-3g
Ale nie, to jeszcze nie koniec! Jeszcze kilka informacji.
Artykuł ten ma być czymś z pogranicza opisu a recenzji, co za tym idzie, będzie całkowicie subiektywny, oparty na moich własnych opiniach i ogólnie niepodważalny. (niepoważny?) 😛
Składać się będzie z jeszcze trzech części:
– Pierwsza jaka się ukaże, traktować ma o sprawach sprzętowych. Omówię tam najpierw wykonanie zewnętrzne telefonu, jego wygląd oraz ergonomię, potem co siedzi wewnątrz, czyli bebechy zasilające tą zabawkę, no a na końcu wszystko co dostajemy z telefonem w zestawie.
– Druga część to wszystko o oprogramowaniu, najpierw od tej legalnej strony (czyli co zobaczymy w iPhoneOS), no a następnie z tej troszkę bardziej zbójeckiej (iPhoneOS po złamaniu – znaczy JailBreake-u).
– Trzecia część to ogólne rozważanie o przyszłości marki oraz podsumowanie.
I to by było chyba na tyle. Warto zauważyć iż nie jestem jakimś wybitnym specjalistą tak ze sfery telefonów komórkowych oraz smartfonów jak i marki Apple. Jak najbardziej nie jestem fachowcem od iPhone-a, a jedynie przeciętnym użytkownikiem. Co za tym idzie w tekście mogą wystąpić przypadkowo jakieś niezgodności, błędy czy niedomówienia (poprawiać mnie jak coś!), mogę też wiele rzeczy pominąć (zwracajcie uwagę…) czy opisywać pierdoły. Taki los. 😉
No dobrze, póki co zachęcam do odwiedzania bloga oraz oczekiwania na kolejne części wpisu (pierwsza powinna ukazać się w przyszłym tygodniu – ‘powinna’ a nie ‘ukaże’!), no i oczywiście pozdrowienia dla wszystkich czytających. Papatki!

— Kontynuacja wpisu —

Posted in 4. Muzyka, 6. Media, 7. Różności | Otagowane: , , , , , , | 3 Komentarze »

LG KU990 Viewty – recenzja

Posted by Michał Chrostek w dniu 02/11/2008

Ostatnimi czasy wpadł w moje łapki nowy telefon. A że dawno o niczym nie pisałem, postanowiłem go zrecenzować. Proszę o wyrozumiałość – to moja pierwsza recka takiego urządzenia – może być trudno. 😉

No to lećmy!

Czym jest LG KU990 Viewty?
Najprościej powiedziawszy – telefonem. Rozwijając troszkę odpowiedź, Viewty jest następcą już dosyć starej LG Prada, a zarazem teoretycznym konkurentem tak dla dotykowego iPhone’a od Appla, oraz fotograficznych Nokii (N95 chociażby) czy Sony Erricsonów (k850i powiedzmy). Jak wychodzi w zestawieniu z konkurencją? Co ciekawe wcale nie najgorzej, ale lećmy po kolei.


Stylowo i wygodnie.
Pierwsza rzecz, na którą zwracamy uwagę wybierając telefon to? Oczywiście wygląd. I na tym poletku LG naprawdę się spisało, pożerając wręcz wszelką konkurencję (no może prócz iPhone’a, z nim jest mniej/więcej na równi). Co dostajemy? Wcale nie tak gigantyczną (jakby się mogło wydawać) cegiełkę, wyposażoną w ogromny (jak na standardy komórek), trzy calowy wyświetlacz.
Oczywiście dotykowy – co za tym idzie, przedni panel posiada jedynie trzy przyciski (odebrać, odrzucić, kasować) i to wszystko! Wszystkie klawiatury, menusy (itd.) są w pełni wirtualne i wykorzystują dotykowe możliwości ekranu TFT.
Cały przód jest błyszczący, stylowy, piękny oraz strasznie widać na nim odciski palców, ale to właściwie norma przy takich zabawkach. Ot trzeba często przecierać.
Tył prezentuje się niczym niewielkich rozmiarów cyfrówka, co osobiście uważam za wielką zaletę i bardzo fajny patent. Kładąc go na ekranie nie zdziw się gdy ludzie będą go brac właśnie za zwykły aparat fotograficzny.
Lewy bok kryje na swojej powierzchni złącze (za zaślepką) służące do podłączania ładowarki, zestawu słuchawkowego (niestety zabrakło małego Jacka) czy kabla USB (brak mini-USB również).
Prawy natomiast to ‚suwaczek’ od aparatu (tryb zdjęć, kręcenia filmów i galerii), przycisk do blokowania telefonu/włączania stabilizacji obrazu oraz większy przycisk do cykania fot.
Warto jeszcze wspomnieć o malutkim „oczku” z przodu (kamera VGA) oraz magnetycznym „pokrętle” przy obiektywie zdjęcia (Zoom cyfrowy oraz chodzenie po menu, kontrola głośności).
Obudowa gdzie nie jest szklana, jest aluminiowa, świetnie wykonana, naprawdę solidna. Wykonanie Viewty jest bez wątpienia bardzo mocną stroną telefonu. W moim odczuciu 9.5 w skali dziesiątkowej. (Byłoby dziesięć, gdyby nie to „pokrętełko” z tyłu, które jest mało wygodne w użytkowaniu i często prowadzi do pobrudzenia obiektywu)

Funkcjonalnie też…
Co by nie mówić, menusy nowego tworu LG są świetne. Bardzo intuicyjne, rozmyślnie zaplanowane, ładnie wyglądające. Może i brakuje im jakichś konkretnych bajerów graficznych, a i czasami oprogramowanie potrafi kuleć na szybkości działania. Ale ogólnie rzecz biorąc, jest nieźle.
Co do samej „dotykowości” wyświetlacza – nie jest tak czuły jak ten znany z iPhone’a, ale spisuje się naprawdę dobrze i nie tworzy żadnych problemów. Zachowuje precyzję i nie wymaga mocnego przyciskania do reakcji.
8/10


Ale i z możliwościami!
Viewty jest telefonem, nie PDA! Warto podkreślić to już na początku, by uniknąć późniejszych rozczarowań. Tak, mamy tutaj oprogramowanie ‚własne’, oparte o Javę, nie Symbiana czy Windows Mobile. Dla jednych to minus (mobilne systemy posiadają wielką bibliotekę dodatkowego oprogramowania do zainstalowania), dla innych plus (Symbiany są strasznie „żółwie”, WM wcale nie lepsze).
Tak czy siak, nie zmienia to faktu, iż KU990 dalej posiada ogromny asortyment możliwości.

I tak, poczynając od świetnej Kamery 5Mpx (dokładniej o tym później) oraz dodatkowej VGA, z dołączonym oprogramowaniem do edytowania tak zdjęć jak i filmów, poprzez oczywiście opcję 3G (wideo rozmowy, HSDPA do 3,6 Mb/s), możliwość odtwarzania DiviX’ów (śmigają aż miło!), oczywiście odtwarzacza multimedialnego tak muzyki (mp3, Ogg, itd.) jak i innych formatów video (3G, MP4 etc.), no i dochodząc do radia, gier, aplikacji, wielu opcji związanych z google (bezpośrednie sprawdzanie maila czy wysyłanie filmików z telefonu na youtube – bloga!), otwierania plików *.pdf czy *.doc, nagrywania dźwięku (dyktafon oczywiście), wygodnych notatek (można je robić nawet pismem ręcznym!) no i jakże inaczej – standardowych opcji telefonu.
A żeby nie było, to dopiero cząstka ogólnego wachlarza ‚ficzerów’, jakie Viewty ma do zaoferowania.
Co jeszcze warto zauważyć, wszystkie je dostarcza na najwyższym poziomie (że chociażby wspomnę kalkulator czy kalendarz – są praktycznie wszedzie, ale w tak rozbudowanej i wygodnej formie jednak spotykamy je bardzo rzadko). Nie ma tu miejsca na uchybienia!

Dodatkowo telefon umożliwia łatwe edytowanie wyglądu interfejsu przez motywy (naprawdę wiele do pobrania w sieci) oraz metodami ręcznymi (podmiana animacji uruchamiania, zamykania, dzwonienia itp.).

Wspomnijmy jeszcze o bardzo wygodnej przeglądarce internetowej (java + flash, przeglądanie stron pionowo i poziomo, powiększanie i takie tam) oraz aż trzech możliwościach pisania wiadomości. (klawiatura numeryczna, QWERTY jak i pismo ręczne!)
Takim sposobem, ogólny wgląd na możliwości telefonu wypada bardzo pozytywnie. Racja, Symbian to, to nie jest, ale solidna 7/10 w tej materii jest jak najbardziej na miejscu.


Telefon fotograficzny?
Tak powiadają w reklamach, ulotkach, opisach. Czy to prawda? Cóż matryca z pięcioma milionami pixeli (5Mpx), obiektyw Schneider – Kreuznach , autofocus, 16x zoom cyfrowy, stabilizacja obrazu oraz lampa ksenonowa – taka specyfikacja świadczyłaby zazwyczaj jak najbardziej za odpowiedzią „tak”.
Niestety, tak zaraz różowo to nie jest. Nie zrozumcie mnie źle, aparat robi naprawdę świetne zdjęcia. Posiada multum ustawień, a przy właściwych fotografie są ostre, dokładne (ciepłe) kolorystycznie i ogólnie niczym z normalnej, „pełnowartościowej” cyfrówki. Tyle, że aparaty w telefonach zazwyczaj służą do uchwycenia chwili. Momentu, w którym nie mamy pod ręką normalnego aparatu oraz i czasu na zabawy z ustawieniami. I tutaj mamy zonk. Niestety zdjęcia robione na szybko, często wychodzą w moim odczuciu beznadziejnie. Stabilizacja obrazu potrafi dać totalnie tyłów robiąc bardzo rozmazane zdjęcie, ksenon błysnąć za mocno prześwietlając otoczenie, a automatyka dobrać złe ustawienia, co do kolorystyki – niszcząc bezlitośnie wszelki efekt. Oczywiście te fotki nadal w większości sytuacji będą znośne, ale nie na „znośne” liczymy kupując jeden z najbardziej „fotograficznych” telefonów na rynku.
Ale nie ma, co wieszać psów. Przy odpowiednich ustawieniach jest kapitalnie, i tego się trzymajmy. Dodatkowo Viewty jako jeden z niewielu telefonów posiada opcję „ISO-800” umożliwiającą robienie fotek w słabo oświetlonych miejscach. Oferuje również sporo filtrów (zdjęcia czarno-białe, w sepii, wytłoczenie itd.), oraz tryb lampy zaradzający efektowi czerwonych oczu. A i o czerwonej diodce wspomagającej stabilizację nie można zapomnieć.
Co natomiast tyczy się opcji Zoom – nie ma tutaj przybliżenia optycznego a jedynie cyfrowy, co za tym idzie, jest jak jest. Znaczy się, mniej więcej do trzykrotnego, maksymalnie czterokrotnego przybliżenia zdjęcia wychodzą jeszcze jakoś znośne i czytelne. Potem zaczyna robić się masło-maślane. I tak aż do momentu niemal całkowitej utraty jakiejkolwiek czytelności. Ale to norma przy cyfrowych Zoomach.

Dochodzimy takim sposobem do chyba najjaśniejszego elementu zabawki od LG. Mowa oczywiście o kamerze, która po prostu błyszczy. Rządzi i dzieli! Pozostawia konkurencję daleko w tyle … i tyle. 😉
Dość powiedzieć, że kręci filmy bardzo ostre, wyraźne, płynne i ogólnie dobrze wyglądające. Dodatkowo została wyposażona w możliwość kręcenia w 120 klatkach na sekundę, dzięki czemu możemy uzyskać płynnie działające(nie klatkujące), spowolnione filmiki – efekt miecie!
Co ciekawe możemy je spowolnić już z menu telefonu, jak i dodać napisy, komentarz, czy ogólnie połączyć je z innymi, dodać zdjęcia.

O przedniej kamerce nie będę się rozpisywać – to zwykła, średniej jakości VGA (640×480) przeznaczona do wideo rozmów.

Reasumując, jako telefon fotograficzny Viewty oceniam na 8.5/10.

view

Multimedialność?
No tak, wspomniałem wyżej o multimedialnych możliwościach telefonu – chyba czas najwyższy trochę rozwinąć myśl. Oczywiście Viewty nie jest telefonem ani muzycznym, ani też filmowym – co nie zmienia faktu iż te opcje jak najbardziej posiada. Odtwarzacz muzyczny prezentuje bardzo miłą dla oka oprawę, daje możliwość tworzenia list muzycznych, odnajdywania utworów po wykonawcach, gatunkach itd. Ma również jedną wizualizację. Jest bardzo wygodny w obsłudze, i gra na naprawdę znośnym poziomie. Jeden mankament to brak equalizera – co prawda z tej właściwości (którą znajdziemy w pewnej części odtwarzaczy przenośnych) korzysta naprawdę mało osób, ale dla melomanów to zawsze gratka. A jej brak jest skandalem. Co do filmowości – KU990 trawi DivX’y. Tak to fakt. Co ciekawe całkiem sprawnie działają normalne, tzn. krążące po sieci filmy/seriale sformatowane pod oglądanie na komputerach czy kinach domowych. Aczkolwiek, czasami przy bardziej dynamicznych i co ważne, jaśniejszych scenach obraz potrafi troszkę przyklatkować. Ale czego tu oczekiwać? Oczywiście wszelkie inne formaty (Divx mobile, mp4, 3gp etc.) również są wspierane i śmigają pięknie. No a film odtwarzany na calutkiej powierzchni trzy calowego ekranika telefonu wygląda wręcz bosko, i tak panoramicznie. 😀
Jeden mankament, jaki zauważyłem to brak możliwości przewijania filmów poprzez ‘przyciśnięcie’ (oczywiście na dotykowym ekraniku) danego momentu filmu na pasku przebiegu. Szkoda, tak trzeb trzymać naciśnięty (wirtualny oczywiście) przycisk przewijania i czeeekać…
Viewty uruchamia również wszelką gamę plików graficznych (gify, JPEG, BMP etc.), co jasne; bez żadnego problemu i w zasadniczo dowolnej rozdzielczości. Daje do tego możliwość łatwej ich edycji (za pomocą oprogramowania do edycji zdjęć) poprzez nakładanie filtrów, przycinanie, dodawanie chmurek i tekstów czy i rysowanie na nich.
Ocena co do multimedialności to 9/10, bo w tej materii zabawka od LG naprawdę spisuje się świetnie!


Kończąc…
…wspomnę jeszcze o kilku sprawach. Po pierwsze, strasznie drażni „niezależny” rysik, którego nie możemy schować do telefonu. Musimy natomiast nosić w kieszeni bądź przywiązany do miejsca na smycz. Po drugie, wiele ludzi marudzi na wyświetlacz oferujący tylko 256tysięcy kolorów. Tak, może i N95 posiada 16milionów kolorów, ale co z tego skoro w porównaniu nie widać różnicy jakościowej? A wręcz i widać na korzyść Viewty operującego w wyższej rozdzielczości.
Zaskakuje żywotność baterii, jak na telefon z tak dużym wyświetlaczem, lekko wibrujący za każdym razem, gdy naciśniemy któryś z „wirtualnych przycisków” (oczywiście da się wyłączyć ten bajer), no i z lampą ksenonową – wręcz szokuje trzymając nawet i 3dni przy intensywnym użytkowaniu wszystkich opcji łącznie z robieniem zdjęć z ksenonem, graniem, używaniem jako dysku przenośnego, odtwarzacza etc.
Za to totalnym nieporozumieniem jest brak jakiejkolwiek osłonki na obiektyw aparatu – o czym oni myśleli?! No i oczywiście brak Wi-Fi – dostajemy jedynie Bluetooth, a co za tym idzie, możemy pożegnać się z darmowym Internetem przy hot-spotach…
Miłym natomiast plusikiem jest jeszcze całkiem znośny głośniczek, polifonia 64głosowa no i mnogość odtwarzanych formatów wszelakiego zastosowania. A i o czytniku kart Micro-SD nie należy zapominać. (na nowszych softach do 8GB!)

Co więc można powiedzieć o Viewty ? Cóż, LG wyciągnęło wiele wniosków po często besztanej Pradze – to fakt. Poprawiło wiele błędów – to również. Ale czy stworzyli telefon idealny? Z całą pewnością nie.
Co prawda widać, czy wręcz i czuć wielki nakład prac włożony w projekt telefonu oraz jego wykonanie. W poprawienie softu znanego jeszcze z Prady również. Zaskakuje tak nagłe i jakże dzielne wkroczenie do walk o prym w fotografii telefonicznej. Niestety zawodzą pewne ustępstwa, a w szczególności brak Wi-Fi.
Aczkolwiek jak za tą cenę (obecnie za 99zł w Play – abonament na 40zł!), jest to prawdopodobnie jeden z najlepszych telefonów na rynku, i z całego serca go polecam! Ja jestem jak najbardziej zadowolonym posiadaczem i nie planuję zmiany fona przez długi czas. 😉
Pozdrawiam!

Średnia  ocen:  8.4

Po więcej informacji zapraszam  

Pełna specyfikacja TUTAJ

Forum poświęcone KU990 Tutaj

Posted in 7. Różności, 8. Video | Otagowane: , , , , , , , , | 104 Komentarze »