Innuendo 39

Ludzie są tak nieodzownie szaleni, iż nie być szalonym znaczyłoby być szalonym innym rodzajem szaleństwa…

Archive for Listopad 2008

Kaczki, Tłumoki, Wieśniaki, Buraki, Debile, Kretyni już nie w IV RP – czyli vol.2!

Posted by Michał Chrostek w dniu 11/11/2008

Co tu dużo mówić, poprzednik tegoż wpisu (którego kontynuację kiedyś obiecałem) okazał się najczęściej odwiedzanym wpisem mojego innuenda, zaliczając aktualnie coś koło jedenastu tysięcy unikatowych wyświetleń. Był również najczęściej komentowany, wzbudził największą dyskusję i ogólnie był „fpytę”. No tak, a biorąc pod uwagę żem człowiek komercyjny, postanowiłem w końcu stworzyć tenże „vol.2”. Aczkolwiek w lekko zmienionej formie. Co to znaczy? Otóż tym razem głównym celem wpisu jest przytoczenie ciekawych cytatów pochodzących od polityków (niekoniecznie z partii rządzących). Oczywiście parę filmików również zamieszczam – tak dla relaksu po jakże wielkim, intelektualnym wyzwaniu jakim jest czytanie tych wszystkich aforyzmów.
Enjoy!

Na początek parę wypowiedzi jednej z największych legend Polskiej sceny politycznej. Teksty praktycznie już kultowe, często stosowane w czasie zwykłych, ‘okazjonalnych’ pogawędek. Słowa byłego prezydenta Lecha Wałęsy.

„Jak geje i ludzie ich pokroju chcą sobie paradować, to niech sobie wybudują nową Warszawę. Te wybudowali ludzie biali i mają do niej prawo.” – Co by nie mówić, Wałęsa zawsze wiedział jak się ‘politycznie’ wypowiadać…

„Jak Pan w ogóle śmie mnie atakować? Atakowanie mnie, myślenie źle o mnie jest zbrodnią!” – Kiedy to powiedział? Ot przy okazji przedstawienia mu dokumentów TW Bolka. Ładnie wybrnął z sytuacji, czyż nie?

„Jestem za, a nawet przeciw.” – I ja również!

„Miała być demokracja, a tu każdy wygaduje co chce!” – Jak oni śmią!?

„No, czuje, dość dużo czuje – ale po francusku.” – Szczerze to tej wypowiedzi nie rozumiem…

„No tak. Z panią Kaczyńską zatańczyć… Już jestem nagrzany.” – Z całym szacunkiem, chyba tylko Pan…

„Zdrowie wasze w gardło nasze!” oraz oczywiście „Zdrowie nasze w gardła wasze!” – Akurat ten tekst często pada przy popijawach. Jest naprawdę kul.

„… I wszystkie komputery Panu udowodnią, że Pan nie ma racji, a Pan mówi nie, bo nie. Mówię Panu święte słowa, a Pan moja krowa.” – Nie ma to jak debatowanie, oczywiście ze swoim konkurentem w walce o stołeczek. Szastając takimi wypowiedziami, jak mógł przegrać? No ja się pytam, JAK?!

Wypowiedź Lecha Wałęsy dla TVN24 – pijany?

Kazik: Wałęsa, dawaj moje 100 milionów!

Przejdźmy teraz do mojego ‘najulubieńszego’ politykiera trzeciej, czwartej i każdej późniejszej RP. Oczywiście Andrzeja Leppera, mojego bohatera!

„Jestem normalnym mężczyzną, co prawda kobiety nie pchają się drzwiami i oknami, ale gdyby tak było, pewnie wykorzystałbym to.” – I ja się w sumie, wcale nie dziwię…

„Na Leppera można wrzeszczeć, obrzucać go błotem i obelgami. Lepper jest chamem i można przypisywać mu cechy wszystkich zwyrodnialców tego świata. Hitlera, Mussoliniego, Goebbelsa, Miloszevicia. Na Leppera rzuciły się elity polityczne i ich media jak sfora wściekłych psów. Elity nienawidzą racji prostego człowieka, jego godności, pogardzają jego życiem bez nadziei. Ale Lepper nie jest sam. Takich Lepperów są dzisiaj już setki tysięcy, miliony.” – Boże ustrzeż.

„Polityk taki jak ja musi dbać o dwie dziedziny: więziennictwo i szpitalnictwo. Prędzej czy później trafi w jedno z tych miejsc.” – Mhm…

„Ja się na Hitlerze nie wzoruję, ale trzeba przyznać, że dał ludziom pracę.” – Ta wypowiedź jest akurat genialna. Jakże prawdziwa w swój brutalny, czy wręcz masakryczny sposobik.

„Nie wiem. Nie chcę wypowiadać się kompetentnie.” – Też bym wolał nie.

„Ja ze względu na mały czas czasu. Na mały czas, na krótki czas, który jeszcze został mi, nie powiem tego dokładnie.” – Ojejcia, filozofujemy czy cuś?

„Jak się uderzy w stół, to nożyce się otworzą i to piwo co się wylało trzeba wypić.” – A jak!

I na koniec, jakże prawdziwe:

„Polskę trzeba zlepperować!” – Ole!

The Lepper Show

Problemy z pamięcią

Skoro znalazło się miejsce dla byłego prezydenta RP, jakim to sposobem mógłbym nie poświęcić paru linijek i obecnemu. Panie, Panowie proszę wstać. Prezydent Lech Kaczyński mówi!

„Historia nie potwierdza, że między wzrostem a umiejętnościami w polityce jest jakaś zależność.” – O rylly?

„Jeszcze jedno pytanie, ale nie od tej małpy w czerwonym.” – Tutaj chyba nie trzeba komentarza?

„Seks, nie twierdzę, że jest nieistotny, natomiast nie jest esencją życia.” – Takiej wypowiedzi spodziewałbym się bardziej od Jarka niż od Leszka…

„Przyzwyczaiłem się do bycia Kaczorem.” – Hie Hie…

„Który zawodnik najbardziej panu zaimponował panie prezydencie?
No, Roger Pereiro, ale także nasz bramkarz Artur Borubar”
– Potwierdzam, ale warto podkreślić, że ich dobra kondycja to zasługa Leo Benchauera!

„Spieprzaj, dziadu” – No już!

Lech Kaczyński najgorsze wyrazy współczucia…

O grze, o piłkarzach…

Nadszedł czas by dopuścić do głosu przedstawicielkę tzw. „płci pięknej”. W końcu wiele lat o to walczyły, i od paru (ilu?) tą możliwość posiadają – znaczy politykowania. Poniżej wypowiedzi Pani Renaty Beger.

„Importowane zboże jest pełne odchodów szczurów, może wywoływać wiele chorób. Z tego ma się robić nasz chleb? Ci Niemcy myślą, że my jakieś świnie jesteśmy.” – Ale jak to? Nie, chyba nie… o nieee…

„Kiedy patrzę w lustro mówię: „Renia, jesteś trochę za gruba, ale najważniejsze, że zdrowa”.” – Tak, bo w końcu zdrowie to podstawa!

„Nie ściągać, bo tym, co to będą robić, będę musiała postawić ptaszka.” – …

„Zabijanie zwierząt? Proszę bardzo! Przytyka się elektrody za uszy świni i po wszystkim. Sama to robiłam. Ściąganie racic, patroszenie, płukanie jelit? Nie miałam obrzydzenia, bo ja, proszę pani, nie jestem zakłamana.” – Och, co to, to nie.

„Gdybym czuła się gwiazdą, byłabym w cyrku.” – Bez wątpienia.

„Kolega twierdzi nawet, że mam kurwiki w oczach.” – Skoro tak twierdzi, cóż ja mu wierzę. Taki ze mnie typ, o!

W sumie to już legenda…

No i na zakończenie, kilka wypowiedzi szanownego Pana Jacka Kurskiego. Dlaczego? Ot bo tak.

„A co do opowiadania bzdur, to nie opowiadałem żadnych bzdur bo akurat nie zajmuje się opowiadaniem bzdur” – Wierzymy, my naprawdę wierzymy.

„Ależ skąd?! Przecież mój brat, Jarek, pracuje u was w „Wyborczej”! ” – Odpowiedź na pytanie dziennikarzy Gazety Wyborczej czy jest antysemitą, i chyba wszystko jasne?

„Nie o takie Polskie walczyliśmy.” – Właśnie!

„Raz, dwa, trzy, cztery, nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać.” – Co racja, to racja miły Panie.

„Z tym Wehrmachtem to lipa, ale jedziemy w to, bo ciemny lud to kupi.” – Ponoć to powiedział, ale sam zaprzecza. Komu uwierzymy Tomkowi czy Jackowi? No komu?

Bo wyjdę!

I to by było na tyle. Chyba ta skromna porcja cytacików oraz filmików zadowoli osoby, którym spodobał się poprzedni wpis. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Warto podkreślić, iż wszystkie wypowiedzi na innuendzie są jedynie moją subiektywna opinią i w żadnym razie nie wyrażają ogólnych poglądów czy przekonań. A ewentualnych urażonych tym wpisem jak najbardziej przepraszam!

No i klauzula na zakończenie – nazwa wpisu wcale nie ma sugerować, iż persony, o których artykuł traktuje są właśnie tytułowymi tłumokami, debilami i tak dalej. To tylko tytuł, którego celem jest przyciąganie uwagi.
Napiszę nawet więcej, co niektóre osoby z tego wpisu darzę prawdziwym szacunkiem, i w żadnym razie nie uważam by którekolwiek z tych mian do owych osób pasowały – nie należy tak ich nazywać!


Pozdrawiam!

Posted in 6. Media, 7. Różności, 8. Video | Otagowane: , , , , | 3 Komentarze »

O Świecie | O Polsce | O Marakasach…

Posted by Michał Chrostek w dniu 05/11/2008

Ciekawe czasy nastały. Po części niepokojące, po części nastawiające pozytywnie. W pewnym ułamku i rewolucyjne. Tak, ciekawe… bez wątpienia!
Ot kryzys finansowy szaleje na świecie, dotykając coraz to bogatsze kraje naszego wspaniałego świata. A państwa te upominają się o wsparcie finansowe od tych biedniejszych (choć i to nie do końca). Jakiś absurd czy coś chyba…
No tak, a po za tym chyba pierwszy raz w historii (świata!) prezydentem CYWILIZOWANEGO państwa (w dodatku supermocarstwa) stał się człek o ciemniejszym zabarwieniu skóry. Tam Obama czy inna Alabama… Mniejsza. No a na poletku bardziej lokalnym, kończy się termin prawomocności ustawy emerytalnej, znaczy tej dotyczącej grup uprzywilejowanych. I mamy powstanie listopadowe (kolejne…), bo jakże to przywileje ktoś (ci pierdzieleni tramwajarze!) mógłby utracić. Jak to?
Heh… ale wiecie co? Szczerze mówiąc – gówno mnie to obchodzi! Nie. To za mało powiedziane. Choć może wystarczająco, acz zbyt mało dobitnie. To się poprawię. GÓWNO MNIE TO OBCHODZI! Tak chyba lepiej, nie?
Dlatego też nie będę rozprawiać o wyżej opisanych wydarzeniach (jak i o wielu innych, ciekawych ze świata czy Pol-landu), nie będę również ich komentować. Bo i po co, skoro mnie to <wstaw tutaj powyższy, podkreślony tekst>*. Nie, ja tam popiszę o… scenarzyście, co forsę wziął, a potem zaczął pić… a nie, to Budka Suflera o tym śpiewała. No to może coś innego. O! Wiem! Marakasy to fajny temat. Taka niby grzechotka, ale jednak coś innego. Ponoć rodzaju gruchawek, ale nie wiem, o co w tym biega. Za to gatunek jest ciekawy, zwany gatunkiem „idiofonów uderzanych”, nie wiedzieć czemu, ale kojarzy mi się to z telefonem dla idiotów w który trzeba na dodatek uderzać. Tak czy siak, fajnie coś takiego mieć – a przynajmniej tak mi się wydaje.
I tym pozytywnym akcentem chyba zakończę dzisiejszą wypowiedź… tak, właśnie tak zrobię.
Pozdrawiam jakże serdecznie i żarliwie, czy jakoś tak.

*Chciałem ograniczyć wulgarność, bo co?!

marakasy

Tak, to są właśnie marakasy – gdyby ktoś nie wiedział. : P

Posted in 6. Media, 7. Różności | Otagowane: , , , , , , | Leave a Comment »

LG KU990 Viewty – recenzja

Posted by Michał Chrostek w dniu 02/11/2008

Ostatnimi czasy wpadł w moje łapki nowy telefon. A że dawno o niczym nie pisałem, postanowiłem go zrecenzować. Proszę o wyrozumiałość – to moja pierwsza recka takiego urządzenia – może być trudno. 😉

No to lećmy!

Czym jest LG KU990 Viewty?
Najprościej powiedziawszy – telefonem. Rozwijając troszkę odpowiedź, Viewty jest następcą już dosyć starej LG Prada, a zarazem teoretycznym konkurentem tak dla dotykowego iPhone’a od Appla, oraz fotograficznych Nokii (N95 chociażby) czy Sony Erricsonów (k850i powiedzmy). Jak wychodzi w zestawieniu z konkurencją? Co ciekawe wcale nie najgorzej, ale lećmy po kolei.


Stylowo i wygodnie.
Pierwsza rzecz, na którą zwracamy uwagę wybierając telefon to? Oczywiście wygląd. I na tym poletku LG naprawdę się spisało, pożerając wręcz wszelką konkurencję (no może prócz iPhone’a, z nim jest mniej/więcej na równi). Co dostajemy? Wcale nie tak gigantyczną (jakby się mogło wydawać) cegiełkę, wyposażoną w ogromny (jak na standardy komórek), trzy calowy wyświetlacz.
Oczywiście dotykowy – co za tym idzie, przedni panel posiada jedynie trzy przyciski (odebrać, odrzucić, kasować) i to wszystko! Wszystkie klawiatury, menusy (itd.) są w pełni wirtualne i wykorzystują dotykowe możliwości ekranu TFT.
Cały przód jest błyszczący, stylowy, piękny oraz strasznie widać na nim odciski palców, ale to właściwie norma przy takich zabawkach. Ot trzeba często przecierać.
Tył prezentuje się niczym niewielkich rozmiarów cyfrówka, co osobiście uważam za wielką zaletę i bardzo fajny patent. Kładąc go na ekranie nie zdziw się gdy ludzie będą go brac właśnie za zwykły aparat fotograficzny.
Lewy bok kryje na swojej powierzchni złącze (za zaślepką) służące do podłączania ładowarki, zestawu słuchawkowego (niestety zabrakło małego Jacka) czy kabla USB (brak mini-USB również).
Prawy natomiast to ‚suwaczek’ od aparatu (tryb zdjęć, kręcenia filmów i galerii), przycisk do blokowania telefonu/włączania stabilizacji obrazu oraz większy przycisk do cykania fot.
Warto jeszcze wspomnieć o malutkim „oczku” z przodu (kamera VGA) oraz magnetycznym „pokrętle” przy obiektywie zdjęcia (Zoom cyfrowy oraz chodzenie po menu, kontrola głośności).
Obudowa gdzie nie jest szklana, jest aluminiowa, świetnie wykonana, naprawdę solidna. Wykonanie Viewty jest bez wątpienia bardzo mocną stroną telefonu. W moim odczuciu 9.5 w skali dziesiątkowej. (Byłoby dziesięć, gdyby nie to „pokrętełko” z tyłu, które jest mało wygodne w użytkowaniu i często prowadzi do pobrudzenia obiektywu)

Funkcjonalnie też…
Co by nie mówić, menusy nowego tworu LG są świetne. Bardzo intuicyjne, rozmyślnie zaplanowane, ładnie wyglądające. Może i brakuje im jakichś konkretnych bajerów graficznych, a i czasami oprogramowanie potrafi kuleć na szybkości działania. Ale ogólnie rzecz biorąc, jest nieźle.
Co do samej „dotykowości” wyświetlacza – nie jest tak czuły jak ten znany z iPhone’a, ale spisuje się naprawdę dobrze i nie tworzy żadnych problemów. Zachowuje precyzję i nie wymaga mocnego przyciskania do reakcji.
8/10


Ale i z możliwościami!
Viewty jest telefonem, nie PDA! Warto podkreślić to już na początku, by uniknąć późniejszych rozczarowań. Tak, mamy tutaj oprogramowanie ‚własne’, oparte o Javę, nie Symbiana czy Windows Mobile. Dla jednych to minus (mobilne systemy posiadają wielką bibliotekę dodatkowego oprogramowania do zainstalowania), dla innych plus (Symbiany są strasznie „żółwie”, WM wcale nie lepsze).
Tak czy siak, nie zmienia to faktu, iż KU990 dalej posiada ogromny asortyment możliwości.

I tak, poczynając od świetnej Kamery 5Mpx (dokładniej o tym później) oraz dodatkowej VGA, z dołączonym oprogramowaniem do edytowania tak zdjęć jak i filmów, poprzez oczywiście opcję 3G (wideo rozmowy, HSDPA do 3,6 Mb/s), możliwość odtwarzania DiviX’ów (śmigają aż miło!), oczywiście odtwarzacza multimedialnego tak muzyki (mp3, Ogg, itd.) jak i innych formatów video (3G, MP4 etc.), no i dochodząc do radia, gier, aplikacji, wielu opcji związanych z google (bezpośrednie sprawdzanie maila czy wysyłanie filmików z telefonu na youtube – bloga!), otwierania plików *.pdf czy *.doc, nagrywania dźwięku (dyktafon oczywiście), wygodnych notatek (można je robić nawet pismem ręcznym!) no i jakże inaczej – standardowych opcji telefonu.
A żeby nie było, to dopiero cząstka ogólnego wachlarza ‚ficzerów’, jakie Viewty ma do zaoferowania.
Co jeszcze warto zauważyć, wszystkie je dostarcza na najwyższym poziomie (że chociażby wspomnę kalkulator czy kalendarz – są praktycznie wszedzie, ale w tak rozbudowanej i wygodnej formie jednak spotykamy je bardzo rzadko). Nie ma tu miejsca na uchybienia!

Dodatkowo telefon umożliwia łatwe edytowanie wyglądu interfejsu przez motywy (naprawdę wiele do pobrania w sieci) oraz metodami ręcznymi (podmiana animacji uruchamiania, zamykania, dzwonienia itp.).

Wspomnijmy jeszcze o bardzo wygodnej przeglądarce internetowej (java + flash, przeglądanie stron pionowo i poziomo, powiększanie i takie tam) oraz aż trzech możliwościach pisania wiadomości. (klawiatura numeryczna, QWERTY jak i pismo ręczne!)
Takim sposobem, ogólny wgląd na możliwości telefonu wypada bardzo pozytywnie. Racja, Symbian to, to nie jest, ale solidna 7/10 w tej materii jest jak najbardziej na miejscu.


Telefon fotograficzny?
Tak powiadają w reklamach, ulotkach, opisach. Czy to prawda? Cóż matryca z pięcioma milionami pixeli (5Mpx), obiektyw Schneider – Kreuznach , autofocus, 16x zoom cyfrowy, stabilizacja obrazu oraz lampa ksenonowa – taka specyfikacja świadczyłaby zazwyczaj jak najbardziej za odpowiedzią „tak”.
Niestety, tak zaraz różowo to nie jest. Nie zrozumcie mnie źle, aparat robi naprawdę świetne zdjęcia. Posiada multum ustawień, a przy właściwych fotografie są ostre, dokładne (ciepłe) kolorystycznie i ogólnie niczym z normalnej, „pełnowartościowej” cyfrówki. Tyle, że aparaty w telefonach zazwyczaj służą do uchwycenia chwili. Momentu, w którym nie mamy pod ręką normalnego aparatu oraz i czasu na zabawy z ustawieniami. I tutaj mamy zonk. Niestety zdjęcia robione na szybko, często wychodzą w moim odczuciu beznadziejnie. Stabilizacja obrazu potrafi dać totalnie tyłów robiąc bardzo rozmazane zdjęcie, ksenon błysnąć za mocno prześwietlając otoczenie, a automatyka dobrać złe ustawienia, co do kolorystyki – niszcząc bezlitośnie wszelki efekt. Oczywiście te fotki nadal w większości sytuacji będą znośne, ale nie na „znośne” liczymy kupując jeden z najbardziej „fotograficznych” telefonów na rynku.
Ale nie ma, co wieszać psów. Przy odpowiednich ustawieniach jest kapitalnie, i tego się trzymajmy. Dodatkowo Viewty jako jeden z niewielu telefonów posiada opcję „ISO-800” umożliwiającą robienie fotek w słabo oświetlonych miejscach. Oferuje również sporo filtrów (zdjęcia czarno-białe, w sepii, wytłoczenie itd.), oraz tryb lampy zaradzający efektowi czerwonych oczu. A i o czerwonej diodce wspomagającej stabilizację nie można zapomnieć.
Co natomiast tyczy się opcji Zoom – nie ma tutaj przybliżenia optycznego a jedynie cyfrowy, co za tym idzie, jest jak jest. Znaczy się, mniej więcej do trzykrotnego, maksymalnie czterokrotnego przybliżenia zdjęcia wychodzą jeszcze jakoś znośne i czytelne. Potem zaczyna robić się masło-maślane. I tak aż do momentu niemal całkowitej utraty jakiejkolwiek czytelności. Ale to norma przy cyfrowych Zoomach.

Dochodzimy takim sposobem do chyba najjaśniejszego elementu zabawki od LG. Mowa oczywiście o kamerze, która po prostu błyszczy. Rządzi i dzieli! Pozostawia konkurencję daleko w tyle … i tyle. 😉
Dość powiedzieć, że kręci filmy bardzo ostre, wyraźne, płynne i ogólnie dobrze wyglądające. Dodatkowo została wyposażona w możliwość kręcenia w 120 klatkach na sekundę, dzięki czemu możemy uzyskać płynnie działające(nie klatkujące), spowolnione filmiki – efekt miecie!
Co ciekawe możemy je spowolnić już z menu telefonu, jak i dodać napisy, komentarz, czy ogólnie połączyć je z innymi, dodać zdjęcia.

O przedniej kamerce nie będę się rozpisywać – to zwykła, średniej jakości VGA (640×480) przeznaczona do wideo rozmów.

Reasumując, jako telefon fotograficzny Viewty oceniam na 8.5/10.

view

Multimedialność?
No tak, wspomniałem wyżej o multimedialnych możliwościach telefonu – chyba czas najwyższy trochę rozwinąć myśl. Oczywiście Viewty nie jest telefonem ani muzycznym, ani też filmowym – co nie zmienia faktu iż te opcje jak najbardziej posiada. Odtwarzacz muzyczny prezentuje bardzo miłą dla oka oprawę, daje możliwość tworzenia list muzycznych, odnajdywania utworów po wykonawcach, gatunkach itd. Ma również jedną wizualizację. Jest bardzo wygodny w obsłudze, i gra na naprawdę znośnym poziomie. Jeden mankament to brak equalizera – co prawda z tej właściwości (którą znajdziemy w pewnej części odtwarzaczy przenośnych) korzysta naprawdę mało osób, ale dla melomanów to zawsze gratka. A jej brak jest skandalem. Co do filmowości – KU990 trawi DivX’y. Tak to fakt. Co ciekawe całkiem sprawnie działają normalne, tzn. krążące po sieci filmy/seriale sformatowane pod oglądanie na komputerach czy kinach domowych. Aczkolwiek, czasami przy bardziej dynamicznych i co ważne, jaśniejszych scenach obraz potrafi troszkę przyklatkować. Ale czego tu oczekiwać? Oczywiście wszelkie inne formaty (Divx mobile, mp4, 3gp etc.) również są wspierane i śmigają pięknie. No a film odtwarzany na calutkiej powierzchni trzy calowego ekranika telefonu wygląda wręcz bosko, i tak panoramicznie. 😀
Jeden mankament, jaki zauważyłem to brak możliwości przewijania filmów poprzez ‘przyciśnięcie’ (oczywiście na dotykowym ekraniku) danego momentu filmu na pasku przebiegu. Szkoda, tak trzeb trzymać naciśnięty (wirtualny oczywiście) przycisk przewijania i czeeekać…
Viewty uruchamia również wszelką gamę plików graficznych (gify, JPEG, BMP etc.), co jasne; bez żadnego problemu i w zasadniczo dowolnej rozdzielczości. Daje do tego możliwość łatwej ich edycji (za pomocą oprogramowania do edycji zdjęć) poprzez nakładanie filtrów, przycinanie, dodawanie chmurek i tekstów czy i rysowanie na nich.
Ocena co do multimedialności to 9/10, bo w tej materii zabawka od LG naprawdę spisuje się świetnie!


Kończąc…
…wspomnę jeszcze o kilku sprawach. Po pierwsze, strasznie drażni „niezależny” rysik, którego nie możemy schować do telefonu. Musimy natomiast nosić w kieszeni bądź przywiązany do miejsca na smycz. Po drugie, wiele ludzi marudzi na wyświetlacz oferujący tylko 256tysięcy kolorów. Tak, może i N95 posiada 16milionów kolorów, ale co z tego skoro w porównaniu nie widać różnicy jakościowej? A wręcz i widać na korzyść Viewty operującego w wyższej rozdzielczości.
Zaskakuje żywotność baterii, jak na telefon z tak dużym wyświetlaczem, lekko wibrujący za każdym razem, gdy naciśniemy któryś z „wirtualnych przycisków” (oczywiście da się wyłączyć ten bajer), no i z lampą ksenonową – wręcz szokuje trzymając nawet i 3dni przy intensywnym użytkowaniu wszystkich opcji łącznie z robieniem zdjęć z ksenonem, graniem, używaniem jako dysku przenośnego, odtwarzacza etc.
Za to totalnym nieporozumieniem jest brak jakiejkolwiek osłonki na obiektyw aparatu – o czym oni myśleli?! No i oczywiście brak Wi-Fi – dostajemy jedynie Bluetooth, a co za tym idzie, możemy pożegnać się z darmowym Internetem przy hot-spotach…
Miłym natomiast plusikiem jest jeszcze całkiem znośny głośniczek, polifonia 64głosowa no i mnogość odtwarzanych formatów wszelakiego zastosowania. A i o czytniku kart Micro-SD nie należy zapominać. (na nowszych softach do 8GB!)

Co więc można powiedzieć o Viewty ? Cóż, LG wyciągnęło wiele wniosków po często besztanej Pradze – to fakt. Poprawiło wiele błędów – to również. Ale czy stworzyli telefon idealny? Z całą pewnością nie.
Co prawda widać, czy wręcz i czuć wielki nakład prac włożony w projekt telefonu oraz jego wykonanie. W poprawienie softu znanego jeszcze z Prady również. Zaskakuje tak nagłe i jakże dzielne wkroczenie do walk o prym w fotografii telefonicznej. Niestety zawodzą pewne ustępstwa, a w szczególności brak Wi-Fi.
Aczkolwiek jak za tą cenę (obecnie za 99zł w Play – abonament na 40zł!), jest to prawdopodobnie jeden z najlepszych telefonów na rynku, i z całego serca go polecam! Ja jestem jak najbardziej zadowolonym posiadaczem i nie planuję zmiany fona przez długi czas. 😉
Pozdrawiam!

Średnia  ocen:  8.4

Po więcej informacji zapraszam  

Pełna specyfikacja TUTAJ

Forum poświęcone KU990 Tutaj

Posted in 7. Różności, 8. Video | Otagowane: , , , , , , , , | 104 Komentarze »